Nie mam ostatnio zbyt wielu okazji by wybrać się do teatru, ale tego spektaklu nie mogłam sobie odpuścić:) W ostatni piątek wraz z moją przyjaciółką Kasią wybrałyśmy się na "Single i remiksy" w reżyserii Olafa Lubaszenko według scenariusza Marcina Szczygielskiego
z A. Muchą, W. Książkiewicz, L. Żurkiem oraz W. Medyńskim.
Po krótce treść można przedstawić następująco: komedia demaskująca mechanizmy korporacyjnych stosunków, obnażająca rzeczywisty charakter życia wielkomiejskich singli, którzy pozornie gloryfikują swoją swobodę i niezależność, jednak naprawdę stających się niewolnikami wychwalanej przez siebie kariery i wolności.
Spodziewałam się lekkiej komedii i rzeczywiście taka była.
Aktorzy sprostali zadaniu w pełni, było kilka momentów naprawdę zabawnych - myślę, że zwłaszcza Wojtek Medyński świetnie odnalazł się w swojej roli. Dziewczynom także nie można było niczego zarzucić. Ja oglądałam wersję w której "Panią prezes" była W. Książkiewicz (w drugiej wersji jej rolę gra K. Glinka) i moim zdaniem była to rola jak dla niej, poradziła sobie znakomicie. Anna Mucha z kolei doskonale spełniła się w roli pracownika dużego wydawnictwa, grając osobę jednocześnie silną emocjonalnie, jak i romantyczną, zakochana w swoim, nieco nieporadnym i ulegającym wpływom mężu.
Przy okazji, dziewczyny mają nienaganne figury, podczas spektaklu przebierały się 4 czy 5 razy. Po raz kolejny trzeba stwierdzić z całą stanowczością, że telewizja pogrubia;) naprawdę są filigranowe.
Wzięłam ze sobą aparat ale pochłonięta spektaklem, nie wyciągałam go wcześniej, dopiero po zakończeniu zrobiłam kilka zdjęć, których nie omieszkam pokazać:)
A tu jeszcze parę fotek:
Źródło
Tyle o spektaklu.
Teraz trochę o balkonie. Trzy, czy cztery lata się przed nimi broniliśmy i nigdy nie pozwoliliśmy im dokończyc gniazdka, a i one chyba nie były wystarczając zdeterminowane. W tym roku dałam za wygraną a one dopięły swego;)
Tak,tak,
o Was mówię;)
Mówimy o nich Państwo młodzi, bo jest ich parka. W niedługim czasie pewnie będziemy mogli spodziewać się małych jaskółcząt;) Swoją drogą patrzyłam z jaką precyzją budowały swoje gniazdko. Trochę błotka spadło mi na balkon nie ukrywam... ale ogólnie są czyste, że tak powiem. Dużo czasu w ciągu dnia jaskółek nie ma w domu, właściwie wpadają w ciągu dnia na chwilę i oczywiście na sen;) Potem, z małymi pewnie będą przebywać częściej.
Z pewnością po ich odlocie czeka nas pomalowanie balkonu (będzie dobry pretekst;),
ale niech tam, trzeba sprzyjać przyrodzie...
MIŁEJ NIEDZIELI KOCHANI WAM ŻYCZĘ
zbierajcie siły przed nadchodzącym nowym tygodniem:))
z A. Muchą, W. Książkiewicz, L. Żurkiem oraz W. Medyńskim.
Po krótce treść można przedstawić następująco: komedia demaskująca mechanizmy korporacyjnych stosunków, obnażająca rzeczywisty charakter życia wielkomiejskich singli, którzy pozornie gloryfikują swoją swobodę i niezależność, jednak naprawdę stających się niewolnikami wychwalanej przez siebie kariery i wolności.
Spodziewałam się lekkiej komedii i rzeczywiście taka była.
Aktorzy sprostali zadaniu w pełni, było kilka momentów naprawdę zabawnych - myślę, że zwłaszcza Wojtek Medyński świetnie odnalazł się w swojej roli. Dziewczynom także nie można było niczego zarzucić. Ja oglądałam wersję w której "Panią prezes" była W. Książkiewicz (w drugiej wersji jej rolę gra K. Glinka) i moim zdaniem była to rola jak dla niej, poradziła sobie znakomicie. Anna Mucha z kolei doskonale spełniła się w roli pracownika dużego wydawnictwa, grając osobę jednocześnie silną emocjonalnie, jak i romantyczną, zakochana w swoim, nieco nieporadnym i ulegającym wpływom mężu.
Przy okazji, dziewczyny mają nienaganne figury, podczas spektaklu przebierały się 4 czy 5 razy. Po raz kolejny trzeba stwierdzić z całą stanowczością, że telewizja pogrubia;) naprawdę są filigranowe.
Wzięłam ze sobą aparat ale pochłonięta spektaklem, nie wyciągałam go wcześniej, dopiero po zakończeniu zrobiłam kilka zdjęć, których nie omieszkam pokazać:)
A tu jeszcze parę fotek:
Źródło
Tyle o spektaklu.
Teraz trochę o balkonie. Trzy, czy cztery lata się przed nimi broniliśmy i nigdy nie pozwoliliśmy im dokończyc gniazdka, a i one chyba nie były wystarczając zdeterminowane. W tym roku dałam za wygraną a one dopięły swego;)
Tak,tak,
o Was mówię;)
Mówimy o nich Państwo młodzi, bo jest ich parka. W niedługim czasie pewnie będziemy mogli spodziewać się małych jaskółcząt;) Swoją drogą patrzyłam z jaką precyzją budowały swoje gniazdko. Trochę błotka spadło mi na balkon nie ukrywam... ale ogólnie są czyste, że tak powiem. Dużo czasu w ciągu dnia jaskółek nie ma w domu, właściwie wpadają w ciągu dnia na chwilę i oczywiście na sen;) Potem, z małymi pewnie będą przebywać częściej.
Z pewnością po ich odlocie czeka nas pomalowanie balkonu (będzie dobry pretekst;),
ale niech tam, trzeba sprzyjać przyrodzie...
MIŁEJ NIEDZIELI KOCHANI WAM ŻYCZĘ
zbierajcie siły przed nadchodzącym nowym tygodniem:))
widzę, że spektakl był ciekawy :)
OdpowiedzUsuńsłodziutkie jaskółeczki <3
zapraszam do mnie
:)
Usuńspektakl widać udany,fajny wypad:))
OdpowiedzUsuńUdany rzeczywiscie:)))
Usuńojej to masz fajnych lokatorow hiii:P widocznie im dobrze u Ciebie skoro tak sie wpraszaja;P.........................widze ze sie swietnie bawilas na spektaklu i o to chyba najbardziej chodzi,ja niestety nie widzialam ..................buziaczki zostawiam:P**
OdpowiedzUsuńLokatorzy sa nietypowi ale bardzo sympatyczni:))
Usuńchyba jest im rzeczywiscie dobrze, czasami mam wrazenie, ze w ogole sie nie boja;))
jeszcze nie widziałam...mówisz, ze warto? postaram się obejrzec :) a ja mam gniazdo jakis niezidentyfikowanych jeszcze ptasiorów, krzyczą od świtu :)
OdpowiedzUsuńWiesz co rzeczywiscie warto, chociazby dlatego, zeby poczuc znow atmosfere teatru:))
UsuńU mnie sa zidentyfikowani;) i nie krzycza ale delikatnie sobie trajkocza;))
Spektakl musiał być ciekawym doświadczeniem. Sama nie pamietam kiedy po raz ostatni byłam w teatrze.
OdpowiedzUsuńZdjecia jaskółki urocze:)
Pozdrawiam cieplutko
Naprawde bylo bardzo sypatycznie. Polecam kochana odwiedzic znow teatr, to zupelnie jednak inne przezycie niz tv i kino...
UsuńPozdrawiam, buziaki!:)
Takie jaskółcze gniazda zasze były wokół domu mojej babci - mam z nimi związanych wiele pieknych wspomnień. A swoja droga nie wiem czy słyszalaś ta ludową mądrość, że ptaki zakladają gniazda tylko wokół domów dobrych i szczęśliwych ludzi:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
O to bardzo sie ciesze, ze nas wybraly... to mile:)))
UsuńBuziaki kochana!
Już sobie wyobrażam, jak cudnie owi lokatorzy usypiają Was do snu swym trejkotaniem:))))
OdpowiedzUsuńTeatr ma w sobie niesamowity klimat, co? Bardzo lubię teatr i przez długi czas chciałam go połączyć z zawodem.
Zdjęcia super uśmiechnięte, zadowolone, fajny czas! Buziole:***
Hihi:), no wlasnie wieczorem sa w miare cicho o dziwo, za to rankiem sa delikatne trele morele, milo sie wstaje przy takich dzwiekach:)
UsuńTak, ja znow poczulam potrzebe wizyty w teatrze, wlasnie przez ten klimat, atmosfere...
Buziolki:)
http://ame-lusia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozwoliłam kiedyś zamieszkać z nami gołębiom, brrr... ale jaskółki to co innego :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Nie no golebi bym nie ogarnela;))) buzka:))
UsuńPtaszki za oknem to cudowna sprawa :) Miło mieć takie towarzystwo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
www.WnetrzaZewnetrza.pl
to bardzo mile i nieklopotliwe towarzystwo, potwierdzam:))))
UsuńKiedy ja ostatnio bylam w teatrze ???...nie pamietam, az wstyd sie przyznac ;))) Moj M. kiedys pozwolil zamieszkac golebiom na balkonie i powiedzial, ze nigdy wiecej...wszystko obkupciane do granic mozliwosci ;)))
OdpowiedzUsuńUsciski:***
Kochana golebiom bym nie pozwolila - co to to nie;)) ale te przemile jaskoleczki zalatwiaja swoje potrzeby zdaje sie poza domem, bo naprawde sladu nie ma...;) trafily mi sie naprawde ulozone jaskolki;) tfu, tfu, zeby nie przechwalic;)
UsuńTeż wreszcie musimy się ruszyć z domu:-) Teatr to strzał w dziesiatkę.
OdpowiedzUsuńAleż masz słodziuchnych gości na balkonie:-)
Pozdrawiam cieplutko
Koniecznie, polecam:)))))
Usuńa goscie rzeczywiscie sympatyczni:))
ciekawych masz mieszkańców :))
OdpowiedzUsuńhej kochana! spektakl wygląda bardzo bardzo fajnie:)))
OdpowiedzUsuńi ze jaka obsada! nonono:))))
a mieszkańcy widzę, że nie dają za wygraną:)
buziaki i dobrego tygodnia
Niech jaskółkom dobrze sie mieszka u Ciebie. Ja mam z nimi tylko miłe wspomnienia z babcinego domu :)
OdpowiedzUsuń