To takie domowe sushi.
Robiłam po raz trzeci. Nie czuję się żadną specjalistką;)
Pewnie każdy japończyk uśmiał by się widząc to nasze polskie sushi...;)
a może aż tak nie "zrywałby boków" ze śmiechu...?:) nie wiem.
Nie lubię surowych ryb, więc żadna oprócz łososia - ten tak i owszem, (chociaż wolę pieczonego) nie wchodzi w grę...
Wydaje się Wam, że sushi jest drogie???
W restauracji na pewno.
I pewnie pierwsze "zatowarowanie" składników jest dosyć kosztowne,
ale większość nam później zostaje (dokupuje się brakujący ryż do sushi i listki nori),
bo przecież ani od razu nie zużyjemy całego sosu sojowego ani octu ryżowego ani wasabi... Mata i pałeczki zostają nam także. Także powiem Wam, że jednostkowo wychodzi to naprawdę niedrogo.
Ja nie używam wszystkich wymyślnych składników, których jest o wiele więcej, podam tylko podstawowe:
ryż do sushi
ocet ryżowy
cukier i sól
mata bambusowa
ostry nóż bez ząbków (bardzo ważne!)
nori - prasowane algi
wasabi - zielony, ostry chrzan
marynowany imbir, pocięty w cienkie plasterki
sos sojowy
pałeczki
i oczywiście składniki do środka np. paluszki krabowe, ogórek, łosoś, awokado...
Nie każdemu będzie smakowało, ale spróbować można, a może się wciągniecie;)
Przy okazji to niezła zabawa z tym sushi;)
I zawsze jakaś alternatywa od czasu do czasu dla kotleta schabowego...
B U Z I A K I!
a już w następnym odcinku grafiki, tyci już świąteczne;))
P.S. Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień nie będzie tak beznadziejnie pochmurny i deszczowy... ale pewnie płonne są moje nadzieje...
Piękne! Wstyd się chyba przyznać, al ja nigdy nie jadłam sushi :P też nie lubię surowego i chyba to ta przyczyna. Twoje prezentuje się świetnie, może sama kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńO kochana zmienilas profil:) tak patrze ale widze, ze to Ty:) mveb:)))
Usuńwlasnie ta surowosc ryb zawsze mnie odrzucala, ale robie z pieczonym lososiem i jest pychota, mowie Ci sprobuj:)
Uwielbiam sushi:) mniam pychota!!!
OdpowiedzUsuńLubię jeść robię czasami sama, ale rzadko... bo jakoś wolę iść do restauracji...
Mam swoja ulubioną restaurację i panią kelnerkę:)
Lunch jest naprawdę w przystępnej cenie:)
pozdrawiam:)
Do tej pory sama nigdy sie nie odwazylam zrobic, ale namowila mnie przyjaciolka, no i robie, fajna sprawa:)))
Usuńpozdrowionka:)
Czyli pierwszy raz:)
UsuńTo miłego wieczorku i smakowania:)
Nie no trzeci raz, ale w sensie nie robilam tego do tej pory nagminnie:)) ale jak stwierdzilam, ze wychodzi nawet niezle to skusilam sie ponownie:) i na pewno nie po raz ostatni:))
UsuńMilej srody zycze:)))*
Mniamm...Uwielbiam sushi!! Twoje wygląda super apetycznie i na jakich pięknych naczynkach!... :) Muszę w końcu kiedyś sama spróbować pozwijać maki...;)
OdpowiedzUsuńDobrego wieczoru!
Dostalam niedawno w prezencie i bardzo je sobie chwale i paleczki takze:))
UsuńSprobuj, zobaczysz, ze nie jest trudne:))
Milego wieczorku:)
Ja nigdy nie jadłam, ale mój brat często robi. Może gdyby zrobił choć raz, kiedy przyjeżdża do domu, to bym się rozsmakowała :-)
OdpowiedzUsuńOch to koniecznie namow go!:) jesli juz ma smykalke to niech zrobi koniecznie:)
UsuńJak przyjeżdża to najczęściej robi spaghetti :P Też dobre!
UsuńNigdy nie próbowałam, więc może tym razem :)
OdpowiedzUsuńPiękny zestaw naczyń. Ten kolor :)
A sprobuj, przekonasz sie, ze nie trudno jest zrobic:))
UsuńUwielbiam sushi, ale nigdy sama nie robiłam, może kiedyś spróbuję, żeby rodzinka miała okazję spróbować.
OdpowiedzUsuńTo ciekawe doswiadczenie i na pewno warto sprobowac:)))
Usuńpozdrawiam:)
Uwielbiam sushi, ale rowniez bez surowej rybki ;)))
OdpowiedzUsuńProbowalam robic sama, ale mi jakos nie wyszlo...to juz nie to samo ;(
Buzka
A wiesz jest cos w tym, ze jesli jem przez kogos innego zrobione, smakuje lepiej:)))
Usuńale to chyba tak jak z kazda potrawa, jak juz sie nasmakujesz podczas robienia to juz potem nie do konca to samo:)
ale sprobowac warto:) buzka:)
robiłam kilka podejść ale surowa ryba kompletnie do mnie nie przemawia ;/ spróbuję domowe - może mi bardziej posmakuje - ale na razie kompletnie nie jestem przekonana do sushi
OdpowiedzUsuńDo mnie tez surowa ryba nie przemawia;)) wyjatkiem jest wlasnie losos (ale pieczony, czy wedzony jeszcze lepszy).
Usuńpozdrowionka
Ja spróbowałam i pokochałam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam sushi a z sushi baru jadłam tylko raz. Od 2 lat tradycją moją i moich znajomych sa spotkania sushi , gdzie składamy sie na składniki i sami zwijay :) jemy cały dzien az pękamy w szwach a na głowę wychodzi po 30 pln ;) Aktulanie karmię piersią wiec nie bardzo mogę.. wiec moi przyjaciele łączą sie ze mną w bólu i nie robimy tych spotkań az do czasu , kiedy będe mogła jeść sushi.. no i juz sie nie mogę doczekać.. a przez twój post zaśliniłam całą klawiaturę :) ja najbardziej lubię z wędzonym łososiem lub krewetkami.. avocado, swiezy ogorek ..prosto ale jak pysznie .. no i wasabi! :D
OdpowiedzUsuńTo jest swietny pomysl wlasnie na spotkanie ze znajomymi:))) Hihi, poczekaj jeszcze troszke i bedziesz mogla:)) Fajnie, ze czekaja razem z Toba:)) Tak, wedzony losos takze mi w sushi smakuje. Pozdrowionka:)
UsuńPrzepyszne zdjęcia...to ostatnie najbardziej ostrzy mój apetyt:))). Pisałam już, że niezła jesteś!. Zapewne nieraz:)))) Ryby niestety mnie uczulają...ale może z czyś innym czemy nie?
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj też chmury i szarówy, na poprawę wybieram się na zakupy, o!
Buziaki i ciepłe uściski:)), dobrego dnia Aguś:*
Dzieki;))) Tak, zakupy to swietny pomysl na poprawe nastroju.:) A mnie dzis czekaja znow spr. urzedowe, ale w miare szybko mam nadzieje je zalatwic (ha, jesli sie uda;) a dzien znowu deszczowy, brrr!
UsuńTrzymaj sie cieplutko:)**
wygląda bardzo profesjonalnie i pewnie jest pyszne, bo swoje :****
OdpowiedzUsuńJest naprawde dobre, a przy okazji-wlasnie wiesz, co wkladasz do srodka, wzystko swiezutkie, tak jak ma byc:))***
UsuńLubie, wrecz kocham kuchnię azjatycką, ale susi mi nie podchodzi, nie wiem czemu :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
moze przez ta surowa rybe wlasnie?;)))
Usuńwyglada swietnie i podane na pieknych naczyniach:***
OdpowiedzUsuńDziekuje, to prezent od mojego M:)***
UsuńJa uwielbiam suhi, ale nie miałam odwagi wykonać. Mam już nawet półprodukty kupione. Czas się zabrać do pracy.
OdpowiedzUsuńDokladnie:))
Usuńno ładnie...i wygląda apetycznie...ale ja ciągle mam opory ;/
OdpowiedzUsuńHmmm, ale zeby sie przekonac to moze choc sprobuj raz;)) nie z surowa ryba:))
Usuńmmm ale pychotka:)
OdpowiedzUsuńlubię! jadłam 2 razy w życiu:) i tak wydaje mi się , że jest troszkę za drogie. Te w Twoim wydaniu wygląda smakowicie:)
zapraszam na konkurs!:) uściski
ale w rozlozeniu na sztuke naprawde niedrogo wychodzi, to stereotypy;)))
Usuńsciskam, juz wzielam udzial, dzieki za info:)))
Hmmmm...mistrzostwo świata...jak dla mnie,wygląda pieknie, ale czy smakowicie?mnie nie przekonuje,nigdy nie jadłam i tak jak krewetek jeść nie zamierzam;)
OdpowiedzUsuńMiłego dzionka Aguniu;*
krewetki są przepyszne, mniam mniam:)
Usuńz krewetkami mamy same dobre wspomnienia - będąc w ciąży z małą Zo zajadałam się jak ten wariat krewetkami:)
Hihi, Justys nie namawiam, jak napisalam, nie kazdemu bedzie smakowac;)))
UsuńBuziaki:)
Uwielbiam, uwielbiam...uwielbiam:)))Mniam....Drogo jest rzeczywiście w restauracjach....i to bardzo...mnie np nie stać:( Pierwszy raz jadłam kilka lat temu..były w Realu takie pakowane-zestaw kosztował 35zł chyba...gotowe do spożycia:)
OdpowiedzUsuńPotem trafiłąm na mrożone zestawy w Biedronce za 11zł-jeden zestaw dla jednej osoby:))))
A rok temu kupiliśmy zestaw do samodzielnej produkcji za jakieś 80zł chyba...należało dokupić tylko to co do środka jest potrzebne czyli paluszki, ogórka, rybę:) Teraz tylko dokupujemy to co nam aktualnie brakuje...uwielbiamy:)
Dokladnie tak samo robie:)))dokupuje brakujace rzeczy i wcale drogo nie wychodzi:)))
UsuńPozdrowionka:)
ja nie jadłam i chyba bym nie polubiła, bo ryb (poza łososiem, ale surowego bym chyba nie zjadła) nie jadam :)
OdpowiedzUsuńGdyby sprobowala z pieczonym lososiem, moze by jakos przeszlo?:);) ale nie namawiam...:)
Usuńaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńAgnieszko, ale mnie tu dawno nie było:) kompletnie mi z głowy wyleciało, że Ty blogi swoje rozmnożyłaś, ehhhh. Muszę teraz nadrobić zaległości.
Do sushi mam na razie stosunek obojętny, bo kiedyś w Sylwestra u znajomych jadłam i mi nie zasmakowało... trafiłam na tego z nadzieniem śledziowym (oj nie lubię śledzików)... no a później to mnie mąż oprzytomnił, że tam były też z innymi nadzieniami (nieśledziowymi) jak np. łosoś i że były całkiem smaczne.
Nie dane było mi ich skosztować więc po dziś dzień nie wiem czy lubię to sushi czy nie:)
Mua mua
Hahahaha, to witam Cie Paulinko na moim siostrzanym blogu:) Hihi, z pieczony lososiem z pewnoscia by Ci posmakowalo...
UsuńZe sledziem to i ja bym nie zjadla;))) buziole!:)
Suszi uwielbiam mmmm ,ale sama nie robiłam ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Hihi, ja do tej pory tez nie...;))
UsuńMniam, mniam... pyszna zabawa z sushi :-). Zaglądam na Twojego bloga, czytam, przyglądam się... już od kilku miesięcy. Jest bardzo sympatycznie.
OdpowiedzUsuńCo do pogody to służe raportem synoptyka :-)
SYTUACJA SYNOPTYCZNA: 07/08.11.2012
Polska wciąż pozostaje w zasięgu układów niskiego ciśnienia. W środę z północnego-zachodu na południowy-wschód kraju wędrował front atmosferyczny, przynosząc duże zachmurzenie i opady deszczu. W czwartek fronty atmosferyczne przemieszczać się będą nad północną i w drugiej części dnia nad centralną Polską. Znad Atlantyku napływać do nas będzie dość ciepłe ale wilgotne powietrze polarne morskie. Duży gradient baryczny spowoduje, że zwłaszcza w północnej części kraju, wciąż będzie wiał dość silny, południowo-zachodni wiatr.
TEMP. MAKSYMALNE W EUROPIE 08.11.2012
W czwartek w żadnej europejskiej stolicy temperatura nie przekroczy 20'C, w najcieplejszych Atenach będzie 19'C, w słonecznym Rzymie termometry wskażą 18'C, w deszczowej Lizbonie 17'C. Na zachodzie Europy będzie na ogół nieco powyżej 10'C, a w centrum nieco poniżej 10'C. Najniższe temperatury odnotujemy w Skandynawii i Rosji. Najzimniejszymi stolicami będą Oslo z 2'C oraz Moskwa i Sztokholm z 3'C.
NOC 07/08.11.2012
Noc pochmurna z tylko niewielkimi przejaśnieniami, w całym kraju popada deszcz, ale nie będą to opady zbyt intensywne. Noc będzie dość ciepła, temperatura minimalna wyniesie od 4'C na Suwalszczyźnie i Podlasiu do 7'C na Pomorzu i Mazowszu. Wiatr umiarkowany, na Pomorzu okresowo dość silny, zachodni i południowo-zachodni.
08.11.2012 CZWARTEK
NA POMORZU, KUJAWACH I W WIELKOPOLSCE
Pochmurno i deszczowo przez cały dzień. Temperatura maksymalna 8:9'C. Wiatr umiarkowany okresami zwłaszcza na Pomorzu silny i porywisty, południowo-zachodni.
NA WARMII, MAZURACH, MAZOWSZU I PODLASIU
Zachmurzenie duże i opady deszczu z przerwami. Temperatura maksymalna 7:8'C. Wiatr umiarkowany, na Mazurach okresowo dość silny, południowo-zachodni.
NA PODKARPACIU, LUBELSZCZYŹNIE I W MAŁOPOLSCE
Pochmurno z przejaśnieniami, w drugiej części dnia w rejonie Kielc pokropi deszcz. Temperatura maksymalna 8:10'C. Wiatr umiarkowany, południowo-zachodni.
NA DOLNYM I GÓRNYM ŚLĄSKU ORAZ NA ZIEMI LUBUSKIEJ
Zachmurzenie duże, okresami umiarkowane, deszcz możliwy tylko na Ziemi Lubuskiej. Temperatura maksymalna 8:10'C. Wiatr umiarkowany, południowo-zachodni.
CIŚNIENIE
W ciągu najbliższej doby ciśnienie będzie powoli rosło i w czwartek w Warszawie wyniesie 1002hPa.
BIOPOGODA 08.11.2012
W czwartek nad większą częścią kraju panować będą niekorzystne warunki biometeo, jedynie na południu Polski biomet będzie obojętny. Temperatura odczuwalna będzie niższa do wskazywanej przez termometry, na Pomorzu nawet o 4'C i wyniesie od 4'C na Suwalszczyźnie do 8'C na południowym-zachodzie kraju.
PROGNOZA DLA KIEROWCÓW 08.11.2012
W nocy jak również w czwartek w ciągu dnia głównym utrudnieniem będą opady deszczu, a okresowo, zwłaszcza na północy kraju porywisty wiatr.
pozdrawiam serdecznie,
Dolphine
no, no dziekuje za tak wyczerpujaca informacje;)) pozdrawiam:)
Usuń...mmmmmmm ale bym je schrupała :D
OdpowiedzUsuń:)DD ;)
UsuńMmmm, za mna sushi chodzi od pewnego czasu :)
OdpowiedzUsuńAle smakowicie wygląda. Ja nie lubię surowej ryby,więc u mnie w grę by wchodziły wegetariańskie, albo z łososiem. A swoją drogą muszę pomyśleć o takim rodzinnym robieniu sushi, bo było by też przy tym trochę zabawy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
mniammmmi:) uwielbiam sushi zwłaszcza grillowane. Faktycznie w restauracjach czy sushi barach jest drogo ale samemu można zrobić mniejszym kosztem:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sushi to jestem dość wybredna, ale bardzo lubię to z serkiem... a tak właśnie tak sobie chodzę po blogach i mi się tu przypomniało jak zaprosiłam mojego lubego po raz pierwszy na sushi na walentynki - zamówiliśmy największy zestaw bo myślałam że mu posmakuje, ale myliłam się... no nie najadł się i wrócił głodny do domu i zrobił sobie kanapki.. heh
OdpowiedzUsuńpięknie :) ja nie lubię sushi, ale może dlatego, że nie jadłam jeszcze takiego domowej roboty :))) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJem od czasu do czasu, domowe robił dwukrotnie mój mąż i bardzo mi smakowało. Jaki masz ładny zestaw w granatowym kolorze!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Jestem absolutną wielbicielką sushi :) Właśnie dzisiaj wieczorem mam po raz kolejny w planie przygotowanie własnego. Smakuje wcale nie gorzej od tego w restauracjach - i mam pewność, że wszystko jest w 100% świeże.
OdpowiedzUsuńSushi, wygląda wspaniale a nigdy nie jadłam :(
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają i na pewno wspaniale smakują...
OdpowiedzUsuńJestem wielbicielką sushi, jak dla mnie z makrelą są
nie do pobicia:) Pozdrawiam:)
my z mężem kochamy sushi, mój mąż kiedyś robił często sam...teraz czasu brak, ale muszę go namówić !!!!:)
OdpowiedzUsuńja próbowałam RAZ... tyle w temacie :D
OdpowiedzUsuń